Kwestia prawdy i kłamstwa cz. 2

 W poprzedniej części, wstępnie wytłumaczyłam Wam na czym polega zjawisko ,,wszechobecnego kłamstwa" w dzisiejszym świecie. Mamy dostęp do tak wielu informacji... a 90% z nich jest w gruncie rzeczy bezwartościowych. Kiedyś zrozumienie prawdy było nieco prostsze, ponieważ bez internetu, ludzie zyskiwali wiedzę od swoich rodzin (często najpotrzebniejszą by żyć w pewnym społeczeństwie), a reszty dowiadywali się sami- z własnego doświadczenia i rozmyśleń. Wiedza typowo empiryczna jest na pewno bardzo wartościowa, ale zdobywanie jej mogło łączyć się z licznymi utrudnieniami a nawet niebezpieczeństwami. Na przykład gdy ludzie budowali łodzie, nim zbudowali taką która nie tonie i nie niszczy się od mocniejszych fal wody, musieli nie raz targnąć się na swoje życie. Pewnie nieraz udało im się z tego wyjść... a nieraz nie.

W dzisiejszym świecie ciężko nam na pewno sobie wyobrazić, jak mało ,,bodźców" otrzymywał codziennie taki prosty robotnik czy chłop. Możemy uznać wręcz, że jego życie było nudne, bezwartościowe, że był to człowiek głupi, nieoczytany, chodzący błędnie przez życie. Może wyda wam się to dziwne, ale z punktu widzenia posiadanej w umyśle prawdy, ten rolnik czy robotnik mógł być mądrzejszym człowiekiem od Was! Nie posiadał bowiem dużo zbędnej wiedzy, miał jej tyle by móc aktywnie uczestniczyć w życiu społeczności, sprawnie wykonywać pracę, i umieć czerpać z bogactwa matki ziemi. Myślę że mało jest osób które potrafią odróżnić ze 100% pewnością który grzyb jest jadalny a który nie, która roślina może nam pomóc w gojeniu rany a która może nam zaszkodzić... Chyba że ktoś jest leśnikiem lub zapalonym grzybiarzem, ale nie mówię tu o takich sytuacjach.

Powinniśmy się cieszyć bo żyjemy w świecie licznych możliwości, jednak w sumie te możliwości i wiedza w większości przypadków do niczego nam się nie przysłużą. Tak jak powiedziałam już w poprzednim poście, spróbujmy się zastanowić jaki sens ma głęboko zakorzeniona w nas wiedza, że np. sól himalajska jest zdrowsza od jodowanej.  Empirycznie bowiem ciężko to stwierdzić. Myślę że nikomu na zdrowie nie wyszłoby pochłonienie kilograma soli w jeden dzień, jakiejkolwiek, nawet tej droższej himalajskiej. Z drugiej strony wiele osób uzna że ich ,,honor" nakazuje im obronę dobrego imienia soli himalajskiej, podczas gdy druga strona stwierdzi że za nic w świecie nie da skrzywdzić opinii dobrej i tradycyjnej soli jodowanej. Widzicie sami, jak to brzmi? Zabawnym jest, że ludzie na prawdę potrafią się o to kłócić, a prawda jest taka że ani jedna ani druga strona nie ma racji, i obydwoje ją mają. Wiec z punktu widzenia duchowego ta dyskusja wgl. nie ma sensu.

A jak wyglądają w świetle duchowości, konflikty zbrojne? Zastanówmy się, kto tam wgl. się kłóci. Powiedzmy że mówimy o jakieś wojnie między narodem pierwszym, i narodem drugim. Oba te narody mają różne granice, różne kultury, różne religie... mogą więc kłócić się o wiele rzeczy, gdzie każdy ma racje i nikt nie ma racji, także konflikt ten może trwać do kompletnego zniszczenia obu narodów (choć na ogół kończy się nieco wcześniej, bo w pewnym momencie liczba ofiar przerasta dobre chęci polityków którzy tylko chcieli walczyć w imię pewnej idei, i tak w sumie przy okazji zamordowali kilka set tysięcy, jak nie miliony ludzi). Oczywiście w większości przypadków, jedna strona bardziej ,,nalega" na konflikt i nazywana jest agresorem.  Jest to jednak typowe ludzkie ,,zrzucenie winy" na jedną stronę. I jest to typowe zagranie w wielu konfliktach. ( dokładnie ten problem opiszę później), natomiast nie może być usprawiedliwieniem gdyż naród ,,ofiary" nieraz mógł postąpić nieco inaczej. Jakby nie patrzeć wszyscy jesteśmy ludźmi, bardzo często rozpoczyna się wojna bo jedna strona chce przyłączyć do siebie pewne ziemie, które druga strona nie chce jej oddać. Jest to strasznie krzywdzące, bo takie zachowanie rodzi wojnę, która nie ma sensu, bo de facto granice są sprawą jedynie umowną, sztywnie postawionymi barierami, w końcu ziemia jest domem nas wszystkich, i nie może być rozdzielana ,,bo ktoś tak chce". Marzę o tym by któregoś dnia ziemia stała się domem nas wszystkich, bo gdyby tak się stało, na pewno rodziłoby to mniej konfliktów.

Bardzo ciekawie przeciwstawiał się wojnie Gandhi, który dbał o interesy Indii zachęcając jednak do pokojowego przeciwstawiania się Brytyjczykom a nie chwyceniem za broń. Prawdopodobnie przez jego podejście, zginęło mniej ludzi, niż mogłoby. Z resztą jak sam mawiał ,, Zwycięstwo osiągnięte przy użyciu przemocy jest równoznaczne z porażką, gdyż jest chwilowe" 

Jakby się tak głębiej zastanowić to większość zjawisk na świecie jest tylko umownie nazwanych, umownie opisanych. Wiele informacji jest nieprawdziwych, nieraz ludzie kłócą się ze sobą choć tak na prawdę myślą bardzo podobnie, ale patrzą na dany problem z dwóch perspektyw. Wojny religijne także nie mają żadnego sensu, bo moim zdaniem nie istotne jest jaką drogą chcemy spotkać Boga, jeśli jest to działanie nie krzywdzące drugiego człowieka to jest jak najbardziej słuszne. W zasadzie jedyną ,,prawdą" i taką zasadą która powinna przyświecać innym ludziom jest ,,Nie rób drugiemu co tobie niemiłe" tudzież ,,Traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany". Dążenie do akceptacji i miłości, unikanie krzywdzenia innych istot, jest jedyną prawdą o której wiemy na 100% że ma sens. Bo jakby nie patrzeć wszystkie problemy na świecie pochodzą z braku miłości i akceptacji, a nie z tego że Bóg tak chciał. Czas przestać usprawiedliwiać się Bogiem, losem, złym dniem, tym że ktoś nas zdenerwował... (o tym później) Czas wziąć odpowiedzialność za własne uczucia i myśli, bo tylko w ten sposób możemy pomóc sobie i innym. 


Mountains by paperclip8675309
By paperclip8675309 in deviantart.com
A te góry za mgłą, są zapowiedzią Waszego nowego początku :)
POLECANE:
Kwestia prawdy i kłamstwa cz. 1 [TUTAJ]
Kwestia prawdy i kłamstwa cz. 3 [TUTAJ]

Komentarze

Popularne posty